Niedawno szukając instrukcji do jednego z elementów EL trochę przypadkowo wszedłem na stronę zamel.pl i sekcję Exta Life. I to co mnie uderzyło od razu to rewelacyjnie brzmiącę slogany, które niezaznajomionego w (bardzo istotnych) szczegółach z systemem użytkownika na pewno szybko zachęciłyby do zakupu. Wszystko pięknie, tylko, że czytając to można odnieść wrażenie, że to chyba inny system niż poczciwa Exta Life.
Zebrałem kilka perełek. Zobaczcie sami:
1. Zaawansowana logika
Bo przepraszam, ale gdzie w Exta Life mamy do czenienia z "rozbudowanymi funkcjami logicznymi"??
Marketing Zamela sam nie ma chyba pojęcia co to znaczy zaawansowana logika (choć może mogliby jednak spytać konstruktorów, którzy pewnie mają lepsze pojęcia o temacie). Pisząc takie farmazony marketing Zamela wychodzi durniów, ale równocześnie robią ludziom wodę z mózgów. Według mnie jednak jest to celowe i ewidentne wprowadzanie ludzi w błąd. EL ma być systemem prostym, do prostych zastosowań i o niedużych możliwościach. Jej możliwości determinuje cena i możliwości kontrolera, które jednak nie powalają. Skoro system prosty i nietechniczni ludzie mają sobie z nim poradzić, to też mogą nie być świadomi, że ten cały marketing to krętactwo. Mogą nie być świadomi, że kupując Exta Life wcale nie będą mieli "zaawansowanej logiki", bo przepraszam, ale logika oparta wyłącznie na odczytach z czujników nieświadoma stanów odbiorników to żadna zaawansowana logika. Mając do czynienia z Home Assistant nie mam chyba żadnej logiki zbudowanej wyłącznie w oparciu o dane z czujnika. Zawsze są dodatkowe warunki, ponieważ chcąc aby automatyka była na prawdą smart i działała w większości sytuacji poprawnie - w warunkach musi nastąpić coś co dotyczy stanu urządzeń. To zupełnie naturalne
2. DwukierunkowośćKolejną sprawą jest dwukierunkowość. Oczywiście, system jest dwukierunkowy, ale pierwsze skojarzenie z tym pojęciem to to, że system zna na bieżąco stany swoich odbiorników, aby móc sterować nimi w oparciu o jakąś logikę. Niestety Exta Life nie zna stanów, bo system tak nie działa. OK, odczytuje stany co 30 minut, ale do budowania na prawdę zaawansowanej logiki to za mało (zbyt długi czas między odczytami).
To moim zdaniem także wprowadza w błąd, bo dwukierunkowość polega tylko na odczytywaniu stanów gdy użytkownik korzysta z aplikacji. Moduły same nie wysyłają swoich stanów, gdy ktoś wysteruje je z nadajnika (np pilot lub klawiszowy) lub lokalnie z łączników. Kontroler nie jest w stanei zareagować w jakikolwiek sposób na zmianę stanu jakiegoś odbiornika natychmiast po tej zmianie, ponieważ nie ma takich informacji. Czyli nie działa to jak w supli, z-wave czy milionie innych systemów.
3. Autoupdate odbiorników
W to hasło dałem złapać się sam. Hasło pomieszane z początkowo bardzo mglistymi zapisami w instrukcji do EFC-01 spowodowało, że myślałem początkowo, że da się aktualizować kontroler z aplikacji. Teraz jak o tym myślę, to jest oczywiste jak to na prawdę działa. Nie ma mowy o aktualizacji z aplikacji.
A sam "autoupdate" - na czym ma polegać? Jeśli używa się słowa "auto", to znaczy, że coś ma się dziać samo. Ani odbiorniki, ani kontroler same się nie aktualizują jak wiemy (i dobrze (ale tylko w tym przypadku), bo pozwala to uniknąć instalowania dziurawych wersji softu kontorlera).
4. Szyfrowana transmisja (głowica RGT)
Z czym może się kojarzyć zestawienie takiego sloganu z obrazkiem z aplikacją? Mnie z tym, że transmisja pomiędzy aplikacją, a kontrolerem jest szyfrowana. A nie jest (biedni ci, którzy zdecydowali się na upublicznienie swoich EFC-01 do internetu poprzez otwarcie portów). I jest to ewidentne wprowadzanie w błąd. Akurat z tego prywatnie się cieszę, bo można dzięki temu było rozszyfrować protokół i zintegrować EFC-01 z Home Assistant, ale ktoś, może mylnie pomyśleć, że korzystanie z aplikacji i kontrolera jest w pełni bezpieczne. A nie jest bo cały ruch jest nieszyfrowany. Dziwi też fakt, że aplikacja zamiast hasha hasła przesyła do kontrolera podczas logowania hasło otwartym tekstem. To łamie podstawowe zasady bezpieczeństwa.
Szyfrowana jest jedynie komunikacja między modułami a kontrolerem, choć jak ujawnił kolega
@Gadulowaty - złamanie klucza jest możliwi i spowoduje możliwość odszyfrowania komunikacji dowolnego urządzenia Exta Life.
5. Rolety automatycznie zamykają się, a oświetlenie uruchamia
Wiemy, że coś takiego oczywiście może mieć miejsce, ale tylko gdy ktoś sam ustawi sobie odpowiednie funkcje czasowe oraz gdy będzie posiadał ściemniacz. Niemniej jednak hasło chwytliwe (gratulacje Zamelu)
6. Kontrola z dowolnego miejsca na świecie
Teoretycznie tak, ale nie piszą już (a moim zdaniem powinni dodać tam gwiazdkę i wyjaśnić kiedy jest to możliwe), że owszem z dowolnego, ale tylko gdy kontroler upublicznimy do internetu poprzez otwarcie portu. A to wcale nie jest takie oczywiste i nie zawsze możliwe, jak zauważył ostatnio pewien użytkownik na forum lic. W coraz popularniejszym domowym internecie sieci komórkowych nie zawsze możliwe jest posiadanie publicznego IP i przekierowania portu. Zamel nie ma (i moim zdaniem nigdy nie stworzy) swojej chmury serwerowej dla Exta Life, a tylko rozwiązanie chmurowe umożliwiałoby na prawdę kontrolę w dowolnej konfiguracji sieciowej użytkownika. Tak jak np Xiaomi i bardzo wiele innych systemów opartych o konta cloud'owe.
I pewnie ktoś będzie uważał, że czepiam się na siłę, ale mnie osobiście takie naciągactwo denerwuje i zasługuje na stanowcze potępienie. Marketing ma za zadanie promować produkt, ale nie kosztem użytkownika, celowo wprowadzając go w błąd, a taką taktykę Zamel zdaje się przyjmować w przypadku Exta Life. Marketing może być sprytny i błyskotliwy i nie mijać się z prawdą, ale niestety marketingu Zamela takim nie można nazwać.